wtorek, 5 marca 2013

Pamiatki z Panamy



Chyba dlugo mnie tu nie bylo...
Zanim zabiore sie za opisanie swojego pobytu w Panamie i pokaze Wam zdjecia, postanowilam, ze pochwale sie pamiatkami, ktore ze soba przywiozlam. 
Najciekawsza  zdobycza wg mnie jest moja nowa swinka-skarbonka zrobiona ze skorupy kokosa. To nic innego jak wydrazony kokos, poddany recznej obrobce jakiegos rzemieslnika. Jakis czas temu, zapragnelam miec taka skarbonke, ale wszystkie na jakie sie natknelam byly "made in China" z otwieranym spodem, a ze naleze do osob niezwykle niecierpliwych, taka skarbonka zdecydowanie nie jest dla mnie. Zeby sie dostac do tej, trzeba bedzie ja jakos otworzyc, a jak wszystkie wiemy... kokos to trudny orzech do zgryzienia :).

Nastepny gadzet ma dla mnie specjalne znaczenie sentymentalne. Podczas wizyty w miescie Panama odwiedzilismy cos w stylu centrum kultury, ktore zajmuje sie reprodukcja tradycyjnych gadzetow uzytkowanych niegdys przez panamskich indian. Sklepik przy centrum prowadzony byl przez rodowita indianke, ktorej imie w plemiennym jezyku brzmialo "Siostra Wiatru". Podeszlam do niej wskazujac palcem na moj wystajacy brzuch i zapytalam wprost: "Czy masz cos specjalnego dla mnie?". Wtedy ona kiwajac paluszkiem zaprowadzila mnie do szklanej lady z wyrobami ze zlota. Moj maz kupil mi dzwoneczek. Dzwoneczek, o ktorym jakis czas temu dzieki Niesii25 zrobilo sie glosno. Wiesza sie go nisko na brzuchu, tak aby nienarodzone dziecko moglo slyszec jego dzwiek. Dzwoneczek ten nie jest tylko po to, aby dzwonic. Wedlug indianskich wierzen, ten "stracholudek" na froncie ma odstraszac od dziecka zle dusze i chronic je przed zakleciami zlych ludzi. Akurat w ta czesc nie wierze, ale nosze ten wisiorek codziennie pod ubraniami umilajac jego dzwiekiem drzemke swojemu maluszkowi. Kiedy maluch sie urodzi zamierzam ten dzwoneczek wszyc w jego ulubiona zabawke.

I ostatnia pamiatka, ktora kosztowala mnie troche niepotrzebnego stresu, ale za to ani grosza. Juz Wam tlumacze dlaczego. Otoz nie ma przepisu zabraniajacego przewodzic w bagazu muszelek, ale ... wjezdzajac do jakiegokolwiek kraju w deklaracji celnej zwyklo sie pytac czy nie przewozi sie jakiegos rodzaju "soil"(ziemi, gleby). Jak widzicie w pojemniku na dnie jest piasek, a chyba nikt mi nie powie, ze piasek ukradziny z plazy to nie jest pewnego rodzaju ziemia... No coz. Zaryzykowalam i sklamalam w deklaracji ze nie wwoze do Kanady zadnej ziemi. Jakos przeszlo.
Taka pamiatke, moze sobie zrobic kazdy bez wzgledu na zdolnosci manualne i to praktycznie nic nie kosztuje. Pojemnik mialam w domu (mozna uzyc w tym celu ladnego sloika), na dno wysypalam czarny piasek (ktory gdzie-niegdzie wystepuje na wybrzezu Panamy od strony Pacyfiku), nastepnie przysypalam jasnym, nastepnie wylozylam uzbierane muszelki i kamyczki, posypalam zapachowymi groszkami (ktore wsypuje sie do szuflad) i wcisnelam swieczke, ktora tez mialam gdzies w szufladzie. I po co inwestowac w zbedne bibeloty z plastiku?
Kiedy bedziecie spedzaly wakacje nad morzem lub oceanem, nie zapomnijcie z plazy zabrac troche piasku i muszelek. W ten sposob mozecie stworzyc swoja niepowtarzalna pamiatke skrywajaca w sobie mnostwo osobistych wspomnien. Tylko nie bierzcie ze mnie przykladu i nie klamcie w deklaracji celnej.

11 komentarzy:

  1. Witam,
    chciałam tylko powiedzieć, ze własnie odkryłam Twój blog i jestem zauroczona!!!!Bardzo mi się podoba to w jaki sposób piszesz i co piszesz.
    Pozdrawiam!
    MS

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku piękna jest ta świnka!! <3 Sama bym taką przygarnęła :3 stroik też świetnie zrobiłaś, zazdroszczę pobyt w Panamie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sama za późno dowiedziałam o dzwoneczku:/ byłam w 8 miesiącu i stwierdziłam że jego zakup nie ma sensu. Jednak przy następnym dziecku (a mam nadzieje że takowe będzie;)) na pewno się w niego zaopatrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się ten dzwoneczek niesamowicie :) kiedyś na pewno się w niego wyposażę :)

    http://anel-about-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobna mise ozdobna z muszlami kamieniami i piachem z plaży, ale zalane wszystko woda i trzy pływające świeczki na górze :) grunt to intencja twórcza przemytniku;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swinka wymiata!!! a dzwoneczek niech umila czas Pleasurkowi Junior! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mało mi !!!!!!!! chcę więcej opowieści :) musisz nadrobić swoją nieobecność hihihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :D
    Cudne pamiątki !
    A teraz czekamy na jakies streszczonko z pobytu i choć jedno zdjęcie brzusia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ta swinka to zdecydowanie fajny zakup - wyobraz sobie ze dla mnie skarbonka ktora mozna otwierac to wogole nie skarbonka - i tak bym podbierala ... potem znowu dokladala i sama siebie oszukiwala :)))) skarbonka zdecydowanie musi byc zamknieta:)))
    swietne pamiatki:)))))))))))
    no to teraz czekam na zdjecia z Panamy:)))))))))))))))))))))papappapa

    OdpowiedzUsuń
  10. świnka podbiła moje serce!

    OdpowiedzUsuń
  11. swinka jest cudowna !!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Droga Czytelniczko (tudziez Czytelniku),

dziekuje Ci bardzo za pozostawienie komentarza pod moim postem. Jest on dla mnie motywacja do rowijania tego bloga. Jesli masz jakies pytania, postaram sie na nie szybko odpowiedziec.