poniedziałek, 21 maja 2012

Wizyta w ZOO. Duzo zdjec.

 Za mna dlugi weekend. 21 maja obchodzimy w Kanadzie takie jakby "imieniny" Krolowej Viktorii i jest to swieto konstytucyjne, cos tak jak u nas w Polsce ... hmmm nie wiem. Jak ktos ma pomysl, prosze napisac w komentarzu. Z okazji dlugiego weekendu wybralismy sie z mezem do ZOO. Przez cala nastepna noc snily mi sie malpy ;p  

Choc karmienie zwierzat jest surowo zabronione, nie moglam sie oprzec, aby nie poczestowac malpy galazka zerwana z galezi wiszaca nad moja glowa. Mina pani, ktora przylapala mnie na tym nikczemnym czynie mowila sama za siebie, ale za to mina malpy byla wynagrodzeniem mojego braku rozsadku. Malpa zjadla galazke, potem rzucila mi glebokie porozumiewawcze spojrzenie, a nastepnie rozejrzala sie czy nikt  tego nie wiedzial po czym wysunela lape po jeszcze. Niestety podeszlo do nas wiecej osob i obydwie bylysmy zmuszone skonczyc nasza bloga zabawe. Na zdjeciu widnieje moja nowa kolezanka(tudziez kolega), ktora zapewne jest nieco niesmiala bo za nic nie chciala spojrzec w obiektyw mojego apratu.


Dzien byl bardzo sloneczny, co spowodowalo, ze niestety niektore zwierzaki nie byly sklonne do interakcji z odwiedzajacymi je ciekawskimi. Lew schowal sie gdzies w kacie i spal, tak samo puma, tygrys bengalski i laciata "czita" czyli leopard, rozleniwione wylegiwaly sie w palacym sloncu. Slonia nie bylo wcale, ale hipopotamy rozmiarowo mu dorownywaly wiec moja zachcianka zobaczenia czegos wielkiego zostala zaspokojona.

3-tonowy Hipcio.


Naprawde wielkie wrazenie zrobily na mnie mitologiczne taurusy. Oj nie chcialabym rozzloscic takiego byczka...



Gatunkow bylo sporo i moznaby sie tak im przygladac calymi godzinami, ale zabraklo by nam dnia. Bardzo sympatycznym typkiem wydal mi sie takze mis grizzly, ale nie wiem czy wyjscie do takiego osobnika z gestem otwartych ramion nie skonczyloby sie krwista masakra :)

Zdjecie z prawego profilu.


 Oczywiscie nie opuscilismy ZOO bez zlozenia datku na zwierzaki, co by w tej niewoli zylo im sie lepiej. Trzeba pamietac, ze ZOO to nie tylko klatki i nieszczesliwe zwierzeta sluzace naszej edukacji i rozrywce, ZOO to takze miejsce, gdzie niektore wysoko zagrozone gatunki maja szanse przetrwac i sie rozmnazac, a dzieki temu nasza Matka Ziemia i my mozemy sie zachwycac ich pieknem dluzej. Ktoz ma dbac o zwierzeta jak nie my - ludzie?
Zalaczam reszte fotek swoich przyjaciol!

Kozice, ale nie wiem jakie :) Wiem, ze sa z Afryki.


Wielblad dwugarbny, bardzo stary i nieco "zniszczony" z jednym obwislym garbem. Bidak na pustyni juz chyba by sobie nie poradzil, a tak: ma poslane lozko, jedzonko podsuniete pod nos, ktos dba o jego zdrowie. Godna emeryturka ;)


Ciekawskie strusie.


Osoiol, ale nie klapouszek, ten jak widac ma uszy stojace. I to jeszcze jak!


Osiolek karlowaty. Rzeczywiscie wzrostu mu natura pozalowala, ale za to obdarowala go wdziekiem :)


Dromader - w poprzednim wcieleniu byl modelem. Tylko spojrzcie na jego usmiech!



Jelonki z kozka, co ona tam robi- nie wiem.


Koziolek- Matolek z Iranu.

Flamingi w bardzo modnym ostanio kolorze morelowym.


Leniwa "czita".


Zgrabna zyrafa.


I dumny gospodarz spacerujacy po grodzie - Pan Paw.
(jak u nas w Warszawskich Lazienkach)



A jako pamiatke kupilam nam fotografie malp. Nie wiem jak Wy, ale ja od malpy pochodze na pewno. Mysle, ze to zew natury wyzwala we mnie ta nieograniczona sympatie do tego gatunku. ;)




A ktory "egzemplarz" Wy byscie najchetniej przygarnely pod dach?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Droga Czytelniczko (tudziez Czytelniku),

dziekuje Ci bardzo za pozostawienie komentarza pod moim postem. Jest on dla mnie motywacja do rowijania tego bloga. Jesli masz jakies pytania, postaram sie na nie szybko odpowiedziec.