Post ten przeznaczony jest tylko dla osob o mocnych nerwach.
Zapewne zastaniawia Was co sprawilo, ze oderwalam sie od swojego codziennego zycia, ktore snuje sie jak sen i postanowilam napisac post. Jak sam tytul mowi, sprawa zwiazana jest z naszym polskim serwisem Allegro.pl. Za kilka tygodni wybieram sie do Polski i juz bylam w trakcie przegladania serwisu i robienia listy zakupow kosmetycznych, kiedy to odkrylam zjawisko budzace moj niepokoj. Niektore kosmetyki w Polsce kosztuja duzo taniej, a niektore na tym kontynencie sa trudne do zdobycia, a Allegro wlasnie ma najbardziej korzystne ceny.
Zylabym sobie w slodkiej nieswiadomosci i zapewne dopuscilabym sie wydania kupy pieniedzy, gdyby nie rozmowa ze znajoma przy kawie na temat podkladu, ktorego w Kanadzie nie ma i jedyna metoda, aby go zdobyc to zamowic ze strony sklepu w UK, placac przy tym za przesylke tyle samo co za sam podklad. Wspomniany przez nia kosmetyk ma znikome znaczenie w tym poscie, ale fakt, ze pochwalilam sie, ze szykuje sie na wielkie zakupy ma znaczenie ogromne. Znajoma obudzila we mnie zwatpienie, sugerujac, ze te tanie kosmetyki, z allegro/ebay i wszystkich tego typu podobnych stron aukcyjnych to zwykle podrobki. Odeslala mnie do kilku stron jednak sprzedawano tam tylko produkty(czyt. chamskie podroby) tych wysokopolkowych marek.
Rozumiem, ze rynek zasypany jest podrabianymi kosmetykami takich marek jak Chanel, Lancome, MAC, YSL, ale nigdy nie przyszloby mi do glowy, ze podrabiane sa kosmetyki takich firm jak MaxFactor, TheBalm, L' oreal, czy ot chocby zwykle balsamy do ust Eos lub Carmex. Jako adwokat prawdy, dotarlam do strony hurtowni w Chinach, gdzie mozna zakupic duze ilosci podrobionych kosmetykow. Nazwy strony nie podam, aby nikomu z czytajacych ten post nie przychodzily glupie pomysly do glowy, ale skoro ktos kradnie imie marki i wykorzstuje to w celu zarobienia szybkich pieniedzy, sprzedajac ludziom zwykly chlam, to pomyslalam, ze nie popelnie chyba przestepstwa, kradnac od zlodzieii, kilka zdjec, aby uczulic Was w tym temacie. Dobrze zrobilam? (bo mam male watpliwosci...) Od razu zaznaczam, ze pokazane ponizej zdjecia, sa zdjeciami podrobek. Takie oto perelki znalazlam:
Tusze do rzes:
Lancome, Clinique, Maybelline
L'oreal, Helena Rubenstain, YSL, Benefit
MAC, Eos, Carmex
Cienie do powiek:
Urban Dacay, Lorac, Too Faced
Urban Decay, The Balm, Too Faced
Roze do policzkow, bronzery i pudry:
The Balm, Benefit, Urban Decay, Chanel
Korektory, podklady i rozswietlacze:
YSL, MAC, Chanel, Benefit
Lancome, Urban Decay, Max Factor, MakeUp Forever
Rozne zestawy znanych marek, kosmetyki do wlosow oraz pedzle:
Benefit, Chanel, L'oreal, Real Techniques
I najgorsza zaraza czyli podrabiane kremy i serum:
Chanel, Clinique, Estee Lauder, Lancome
To nie koniec calej zagadki jaka odkrylam. Najgorsze jest w tym wszystkim to, ze pod kazda aukcja mozna zobaczyc 'feedback' napisany przez osobe, ktora juz te produkty zakupila i wlos zjezyl mi sie na calym ciele, a skarpetki stanely deba na widok wielu komentarzy napisanych przez osoby z Polski. Przegladajac jeden ze sklepow na stronie hurtowni, zauwazylam ze niejaka pani Beata S.( z Polski bo przy nazwie uzytkownika wyswietla sie flaga) wykupuje kosmiczne ilosci tuszy do rzes, podkladow i cieni do powiek, a gdzie je ulatnia, juz tylko mozemy sie domyslic. To strasznie przykre bo nawet jesli sa uczciwi sprzedawcy na portalach aukcyjnych, to jak mozemy im ufac, majac swiadomosc, ze rynek zasypany jest podrobami z Azji.
Czesto aukcje zawieraja magiczna fraze "100% oryginalny produkt", ale zauwazylam, ze wielu sprzedawcow handlujacych falszywkami tez sie nia posluguje, wiec i ona nie ma juz zadnego znaczenia. Nie wiem jak dziala na Was ta wiadomosc, ale mnie odechcialo sie jakichkolwiek zakupow kosmetycznych na tego typu portalach. Wole kupic w sklepie, troche wiecej zaplacic, ale miec gwarancje, ze dany produkt nie spali mi skory, nie oslepne od niego czy tez nie okaze sie za kilka lat, ze nabawilam sie nowotworu skory aplikujac na nia uparcie cos, co nigdy nie bylo przez nikogo przebadane. Uwazam, ze jesli kogos nie stac, aby kupic drogi kosmetyk, zawsze moze poszukac odpowiednika wsrod naszych polskich marek, ktore maja wspaniale laboratoria i jakosc ich specyfikow wcale nie odbiega od tych powszechnie znanych marek, za ktorymi stoja wielkie koncerny i fortuna wydana na reklame.
Przykro mi, ze pojawilam sie tutaj z tak smutnym postem, ale jesli czujecie jakis niedosyt, dajcie znac. Uszczkne zdziebko prywaty ;)
Pozdrawiam Was STRASZNIE mocno!
PleasureSeeker
Jak miło że wróciłaś na bloga!! <33 Post jest świetny i powinna przeczytać go każda dziewczyna czy to bardziej zaznajomiona z markami czy mniej, zanim zrobi zakupy na tych serwisach,przykre i smutne, bo sama choćby nie wiadomo co nie skusiłabym się na kupowanie czegokolwiek z allegro/ebay bo szkoda pieniędzy, a znowu nie jesteśmy w stanie określić jakie składy mają te kosmetyki,które są masowo podrabiane i produkowane w Chinach,masakra jednym słowem.
OdpowiedzUsuńHej Piekna,
UsuńTwoj blog nie wyswietla mi sie na bloglovin. Zrob cos z tym! ;)
dobrze, że co jakiś czas pojawia się gdzieś post o podróbkach. Kiedyś oglądałam filmik na YT o tym jak odróżnić oryginał od podróbki chociażby po opakowaniu(bo skład to wiadomo) Ja nie kupuję kosmetyków wyższych półek z racji finansów i z tego że wkurzyłabym się kupując coś za zaoszczędzone pieniądze a to okazałoby się podróbką.
OdpowiedzUsuńA co słychać tak poza tym? Jak maleństwo? Ogarniasz nowe życie?
pozdrawiam :)
ps. żebyś Ty widziała mojego banana na ustach jak zobaczyłam wpis u Ciebie - o taaaaki był :D
Witaj Dyziu,
UsuńKiedys mialam okazje przyjrzec sie podrobce rozu do policzkow Chanel i najgorsze bylo to, ze sklad byl ten sam. Moge sie zalozyc, ze nie byl, tylko opakowanie bylo skopiowane.
A odpowiedzi na powyzsze pytania, znajdziesz w kolejnym poscie. Ciesze sie, ze zajrzalas. Pozdrawiam.
Kochana ja tez sie niesamowicie ucieszylam widzac nowy post od Ciebie! Brakuje nam Cie w blogoswerze, ale rozumiem ze masz wazniejsze rzeczy na glowie;) Jezeli jednak dalabys rade, to pisz!
OdpowiedzUsuńBedac jeszcze w lyceum kupilampierwszy I ostatni kosmetyk na allegro - tusz Loreala, ktory nie byl dostepny w PL... I na pewno byla to podrobka, bo cos tak klejace I smierdzace na pewno nie bylo oryginalem. Na szczescie taka nauczka przydala mi sie, czlowiek uczy sie na bledach.
Szkoda, ze jakies powzne instytucje miedzynarodowe nie zajma sie wszelakimi podrobkami z Chin, ktore zalewaja doslownie caly swiat...Dopoki ich prawo zezwala na produkcje takiego szajsu, to nic nie da sie z tym zrobic:/
Dziekuje za mile slowa. Zauwazylam, ze blogosfera zyje wlasnym zyciem i calkiem niezle radzi sobie beze mnie.
UsuńJa tez mam za soba zakup podrobki. Tak samo jak Ty, mloda bardzo bylam i naiwna. Bedac w Warszawie na slynnym Stadionie Dziesieciolecia kupilam perfumy Dior za 80 zl. A jak sie cieszylam, jaka dumna bylam! Dopiero po kilku latach kiedy dorwalam w swoje rece prawdziwa butelke perfum, skojarzylam, ze z moimi perfumami cos bylo nie tak. Tzw. Epic fail. :D
Mam dokładnie takie samo zdanie na temat tych podróbek tak jak Ty. Jeśli chcę kupić jakiś dobry kosmetyk renomowanej marki, to idę do apteki lub ekskluzywnej drogerii. Nie kupuję na Allegro żadnych kosmetyków. Tylko czasem ciuchy ale też nie te markowe bo większość jest również podróbkami. Żal mi z tego powodu, że ludzie tak strasznie oszukują w naszym kraju, ale to chyba w każdej dziedzinie życia.
OdpowiedzUsuńNiestety, chinszczyzna zasypala caly swiat i tylko kupujac cos od oficjalnego dystrubutora mamy 100% pewnosci, ze kupujemy oryginal. W Kanadzie i Stanach ludzie tez probuja handlowac podrobkami. Czasy sa ciezkie.
UsuńJa znow napalilam sie na kosmetyki MaxFactor z Allegro, ale po tym co zobaczylam we wspomnianej hurtowni, przeszlo mi. Mam nadzieje, ze MF jest latwo dostepny w polskich drogeriach.
Świetny post - bardzo dobrze, że mówisz o tym problemie. Ja tak samo nie kupuję kosmetyków niewiadomego pochodzenia. Wolę poczekać, odłożyć więcej pieniędzy i kupić kosmetyk w Douglasie lub w Sephorze.
OdpowiedzUsuńMam wtedy 100% pewność, że zakupiłam oryginalny produkt.
Jeśli kogoś nie stać na pomadkę EL w regularnej cenie może przecież obejrzeć się za tańszymi markami (Inglot, Maybelline, Rimmel, Kobo itp.).
Nasze drogerie (Rossmann, Hebe czy Natura) często robią promocję typu -40 czy 49% na kolorówkę bądź 2 szminki w cenie jednej. Ja się takim sposobem obkupiłam ostatnio w kilka pomadek :) Ale mam przynajmniej pewność, że są oryginalne, posiadają atesty...
Nie tylko na allegro sprzedają podróby, trzeba również uważać na portale typu szafa.pl czy vinted.pl bo widziałam ostatnio tam kilka "perełek".
Przestrzegam przed allegrowiczem kosmetyki2014, który sprzedaje podróbki produktów the balm i urban basic. Po zdjęciach widać, że produkty nie mają numerów fabrycznych, opakowania są złej jakości a kolory nie są takie same jak w przypadku produktów oryginalnych.
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/listing/user/listi...us_id=37904672
Pochwale się moją głupotą. Przestrzegam! nie kupujcie. Ja nabyłam cienie theBalm oraz dwa róże! Jeden Instain, drugi downboy. widać podróbe na gołe oko. mll74, pacio133, martynolka - to sa niki osób z allegr, które spzrzedają podróby!!!!!! jestem załamana.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo, ale w sklepach stacjonarnych też są podróbki.
OdpowiedzUsuńMyślicie, że tylko w sieci można się na takie coś natknąć? Wszystko się teraz robi dla kasy i w sklepach też mieszają podróbki z oryginałami.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSame robienie zakupów przez Internet ja uważam za bardzo fajny pomysł i muszę przyznać, że jest to niezwykle dobre rozwiązanie. Polecam także zapoznanie się z wpisem https://www.sendit.pl/blog/jak-zintegrowac-allegro-z-sendit-pl
OdpowiedzUsuńgdzie ciekawie opisano to jak wygląda proces integracji dwóch systemów.
radca prawny dla nauczycieli rzeszow
OdpowiedzUsuń